Inżynier w 40 tygodni. Studia niestacjonarne na kierunkach pływających

Studenci studiów niestacjonarnych na Wydziałach Nawigacyjnym, Mechanicznym i Mechatroniki i Elektrotechniki zajęcia odbywają przez 10 tygodni z rzędu (luty-marzec), po 5-6 dni w tygodniu (pon. – sob.).
W tym okresie realizowany jest cały roczny program nauczania. Co bardzo istotne, na zaliczenie wszystkich projektów i egzaminów studenci mają czas do końca września każdego roku. Terminy są ustalane indywidualnie między wykładowcami a studentami.

W jaki sposób przebiegają 10-tygodniowe studia niestacjonarne? Inżynier w 40 tygodni

Studia trwają 4 lata: 4 zjazdy po 10 tygodni każdy. Całość studiów to 40 tygodni, po obronie pracy dyplomowej absolwenci otrzymują tytuł inżyniera, a po odbyciu wymaganych praktyk morskich – międzynarodowy (wg norm STCW) dyplom oficera, uprawniający do pracy na wszystkich morzach i oceanach. Z ofertą dotyczącą nawigacji, mechatroniki oraz mechaniki i budowy maszyn w formie niestacjonarnej zapoznasz się na naszej stronie rekrutacyjnej.

Jak zorganizować sobie czas na studia

Studia w systemie 10. tygodniowym są najlepszą ofertą edukacyjną dla osób pracujących na morzu. W przerwie między rejsami, bez rezygnowania z pracy zarobkowej, można zaliczyć dwa semestry nauki w nieco ponad 2 miesiące. 

Jak jednak pokazuje dotychczasowe doświadczenie, na tego rodzaju studia decydują się także osoby pracujące na lądzie, które przedkładają intensywny tok nauki przez dwa i pół miesiąca nad tradycyjne studia niestacjonarne, w których zjazdy odbywają się przez cały rok co dwa tygodnie. Na końcowy sukces, w postaci zaliczenia roku składają się w zasadzie dwa elementy: umowa z pracodawcą pozwalająca na 10. tygodniowy urlop oraz systematyczność w uczęszczaniu na zajęcia.

Studenci zamiejscowi, na czas zjazdów, mogą liczyć na miejsca w domach studenckich, odpada zatem problem z szukaniem czasowego zakwaterowania.

Co dają studia

Absolwenci studiów, oprócz tytułu inżyniera dysponują także, uznawanym globalnie, dyplomem – stosownie do kierunku studiów - oficera wachtowego, oficera mechanika okrętowego lub oficera elektroautomatyka okrętowego.

Uzyskanie dyplomu oficera jest niejako dodatkiem dla osób chcących pływać na statkach, ale te uprawnienia przydają się także osobom, które decydują się na pracę w branży okołomorskiej, np. w firmach serwisujących i naprawiających statki w portach.

Powracającym tematem w kwestii zalet wyższych studiów są możliwości awansu zawodowego. O ile, do najwyższych pozycji na statku można dojść drogą praktyki i specjalistycznych kursów, to droga awansu w instytucjach administracji morskiej, portowej, samorządowej i państwowej, wielu firmach, nie wspominając już o etatach dydaktycznych w szkołach średnich, wyższych i ośrodkach kursowych – jest dużo bardziej sformalizowana i przy takich okazjach wymagane jest już wyższe wykształcenie.

Perspektywa oceanicznych rejsów i zwiedzania świata kusi wielu młodych ludzi, jednak nie wszyscy chcą lub mogą pływać do emerytury. Możliwości znalezienia dobrze płatnej pracy na lądzie, po okresie spędzonym w pracy na statkach, jest nieporównywalnie większa z tytułem inżyniera czy magistra. Również zmiana branży czy zakresu pracy (np. z poziomu operacyjnego na administracyjny), jest dużo łatwiejsza z tytułem zawodowym inżyniera/magistra. Szczególnie przejście do kadr zarządzających obwarowane jest zazwyczaj spełnieniem wymogów posiadania formalnych kwalifikacji potwierdzonych dyplomem.

Mówiąc w skrócie, kiedy po 20 latach pływania i pracy na statkach dostaniecie ofertę pracy z wyższą pensją jako dyrektor departamentu u swojego armatora, nie będziecie musieli się przejmować tym, że jednym z warunków objęcia tego stanowiska będzie posiadanie wyższego wykształcenia. Będziecie je mieli!